Wraz z wprowadzeniem stanu zagrożenia epidemicznego w Polsce, wielu przedsiębiorców stanęło przed nie lada wyzwaniem. Pojawiły się bowiem ogromne utrudnienia bezpośrednio wpływające na ich biznesy. Część firm musiało tymczasowo zamknąć swoje placówki (m.in. baseny, czy siłownie). Inni przedsiębiorcy z kolei nie mogą świadczyć swoich usług, np. z uwagi na ograniczenie przemieszczania się i zamknięcie granic. Duża część przedsiębiorców boi się o płynność finansową swojej firmy. Nie dość, że czeka ich przestój z powodu pandemii, to jeszcze kontrahenci, znajdujący się w podobnej sytuacji, nie chcą płacić – bo nie mogą, lub nie mają z czego. Koronawirus a realizacja umów gospodarczych – czy trzeba spełnić wszystkie zobowiązania? Jedna z podstawowych zasad prawa cywilnego brzmi pacta sunt servanda, czyli umów należy dotrzymywać. Pozostaje tylko pytanie: jak to zrobić w czasie trwania prawdziwego kryzysu? Prawo przewiduje kilka mechanizmów, które mogą (choć nie zawsze muszą) pomóc przedsiębiorcom w obecnej sytuacji. W artykule opiszę:
- w jaki sposób koronawirus wpływa na realizację umów gospodarczych i
- jak można uchronić się przed negatywnymi skutkami pandemii koronawirusa.
Powołanie się na siłę wyższą w przypadku koronawirusa
O tym, że prawidłowa redakcja umowy w stosunkach między kontrahentami jest kluczowa, aby w przyszłości oszczędzić sobie problemów, pisałem na tym blogu już wiele razy. Dzisiaj powtórzę to po raz kolejny. Tym razem w kontekście trwającej pandemii koronawirusa a realizacji umów gospodarczych. Część przedsiębiorców, jak już wspomniałem, nie jest w stanie wykonać swojego zobowiązania umownego z powodu pandemii. Niewykonanie zobowiązania trzeba jednak uzasadnić. Przedsiębiorcy, którzy na etapie konstruowania umowy, przejrzeli każde jej postanowienie i pomyśleli o wszystkim, nie będą mieli problemów. Często w umowach gospodarczych wprowadza się bowiem regulacje dotyczące niemożności wykonania umowy z powodu siły wyższej. I właśnie na ten punkt umowy można obecnie się powołać.
Czym jest siła wyższa?
Myślę, że pojęcie siły wyższej jest przez większość z nas rozumiana intuicyjnie i najczęściej to rozumienie jest poprawne. Zresztą w prawie nie ma żadnej “oficjalnej” definicji. Na podstawie orzecznictwa można jednak wskazać, że siła wyższa to zdarzenie:
- zewnętrzne (czyli niezależne od stron umowy),
- niemożliwe do przewidzenia,
- którego skutkom nie można zapobiec.
Jako przykłady siły wyższej możemy wskazać:
- katastrofy naturalne (np. powodzie, czy właśnie epidemie),
- działania zbrojne, czy
- decyzje władzy państwowej (np. nałożenie niespotykanych ograniczeń w handlu, czy zamknięcie granic).
Siła wyższa – koronawirus a realizacja umów gospodarczych
Jeżeli chodzi o zastosowanie siły wyższej, jako przesłanki do wyelminowania odpowiedzialności za niewykonanie umowy możemy wyróznić 2 sytuacje:
1/ Zawarta umowa nie zawiera uregulowań dotyczących siły wyższej
W tym przypadku strony muszą polegać na wypracowanej praktyce sądowej. Co to oznacza? Nawet, gdy umowa milczy na temat siły wyższej, strona umowy może powołać się na nią, a co za tym idzie, nie ponosić odpowiedzialności za szkodę spowodowaną drugiej stronie z tego powodu. Trzeba jednak pamiętać, że między zdarzeniem o charakterze siły wyższej, a szkodą musi istnieć związek przyczynowy. Na przykładzie obecnej pandemii koronawirusa może to wyglądać następująco:
Jeżeli dany zakład pracy został zamknięty z uwagi na stan zagrożenia epidemicznego i z tego powodu nie może wykonać umowy, jak najbardziej można odwołać się do pojęcia siły wyższej. To z kolei skutkuje tym, że dany podmiot nie ponosi odpowiedzialności za powstałe z tego powodu szkody. Tak samo sytuacja wygląda, gdy np. zakład pracy został poddany kwarantannie.
Przedsiębiorca nie może jednak powołać się ogólnie na pandemię koronawirusa, jako siłę wyższą. Przykładowo argumentując, że nie wykona zobowiązania, bowiem szaleje pandemia, jest ogólny chaos i ciężko dotrzymać warunków umowy. To nie wystarczy, muszą tutaj zaistnieć konkretne sytuacje: kwarantanna kluczowych pracowników, zamknięcie placówki itp.
Strony mogą również posiłkować się art. 471 kodeksu cywilnego. Stanowi on, iż:
Dłużnik obowiązany jest do naprawienia szkody wynikłej z niewykonania lub nienależytego wykonania zobowiązania, chyba że niewykonanie lub nienależyte wykonanie jest następstwem okoliczności, za które dłużnik odpowiedzialności nie ponosi.
W treści powyższego artykułu nie ma wprawdzie mowy o sile wyższej, ale właśnie o nią tutaj chodzi. Siła wyższa to z pewnością okoliczności, za które dłużnik nie ponosi odpowiedzialności. Można zatem wobec kontrahenta powołać się na ten artykuł w przypadku problemów z realizacją umowy gospodarczej z powodu koronawirusa.
2/ Umowa zawiera szczegółowe uregulowania w zakresie siły wyższej
Jeżeli strony na etapie zawierania umowy pochyliły się nad kwestią siły wyższej, to często jest ona uregulowana bardzo obszernie. Strony mogą bowiem w umowie zawęzić swoją odpowiedzialność, wskazując, że np. na potrzebny konkretnej umowy siła wyższa to tylko katastrofy naturalne, albo rozszerzyć swoją odpowiedzialność (wskazując przykładowo, że zaistnienie siły wyższej daje furtkę do wypowiedzenia umowy itp.).
Szczegółowe postanowienia umowne sprawiają, że strony umowy dokładnie wiedzą, na czym stoją. Wiedzą, kiedy i w jaki sposób mogą uchylić się od odpowiedzialności za szkodę powstałą w wyniku zdarzenia o charakterze siły wyższej. Dla porównania – gdy w umowie o sile wyższej nie ma nic – siłę wyższą definiuje się bardzo wąsko, a strony mogą doprowadzić jedynie do sytuacji braku odpowiedzialności za szkodę (nie mogą np. odstąpić od umowy).
Nadzwyczajna zmiana stosunków – koronawirus a realizacja umów gospodarczych
W prawie cywilnym znajdziemy jeszcze jedną furtkę, z której mogą skorzystać przedsiębiorcy borykający się z problemami z powodu koronawirusa. Mowa tu o nadzwyczajnej zmianie stosunków uregulowanej w art. 357(1) kodeksu cywilnego. Artykuł ten stanowi, że w przypadku, gdy
spełnienie świadczenia byłoby połączone z nadmiernymi trudnościami albo groziłoby jednej ze stron rażącą stratą, czego strony nie przewidywały przy zawarciu umowy, sąd może po rozważeniu interesów stron, zgodnie z zasadami współżycia społecznego, oznaczyć sposób wykonania zobowiązania, wysokość świadczenia lub nawet orzec o rozwiązaniu umowy. Rozwiązując umowę sąd może w miarę potrzeby orzec o rozliczeniach stron, kierując się zasadami określonymi w zdaniu poprzedzającym.
Jak widać, powyższy przepis ma zastosowanie w sytuacji, gdy jakaś nieprzewidziana sytuacja wpłynęła tak bardzo na realizację umowy że nie da się jej wykonać bez nadmiernych trudności lub strat. Z pewnością taką sytuacją może być pandemia koronawirusa. Trzeba jednak podkreślić, że skorzystanie z tego uprawnienia wiąże się z założeniem sprawy sądowej. Ta z kolei sama w sobie jest stresująca i kosztowna, a dodatkowo sądy również mają dodatkowe opóźnienia i problemy z powodu koronawirusa. Najkorzystniej zatem byłoby, gdyby przedsiębiorcy zaczęli na szerszą skalę korzystać z pozasądowych sposobów na rozwiązywanie sporów i np. zawierać ugody. Czasem lepiej oszczędzić sobie czasu i pieniędzy i nie iść do sądu, a spróbować załatwić problem z kontrahentem w dużo szybszym czasie i mniej kosztownie, szczególnie w obliczu takich wyzwań jak pandemia koronawirusa.
Specustawa koronawirusowa a realizacja umów gospodarczych
Na koniec chciałbym jeszcze wspomnieć o specustawie koronawirusowej – tj. ustawy obowiązującej w Polsce od 8 marca, która ma za zadanie zniwelować niektóre negatywne skutki trwającej pandemii. Przykładowo, zgodnie z jej treścią przewoźnicy nie będą ponosić odpowiedzialności za szkody wyrządzone w związku z działaniami władz mającymi na celu przeciwdziałanie COVID-19, w tym w szczególności za brak możliwości przewozu wskutek ograniczeń w zakresie przemieszczania się. Specustawa nie reguluje sytuacji wszystkich przedsiębiorców (co swoją drogą byłoby chyba niemożliwe). Trzeba jednak pamiętać, że rząd pracuje nad tzw. tarczą antykryzysową dla przedsiębiorców, którzy wpadną w kłopoty finansowe z powodu koronawirusa i przez to nie będą mogli realizować zawartych umów.
Jeżeli chcesz dowiedzieć się jak koronawirus wpływa na prawa pracodawcy i pracownika, zapraszam do lektury artykułu: koronawirus a prawo pracy.