Są osoby, dla których wyjazd na stałe za granicę jest sposobem na ucieczkę przed wymiarem sprawiedliwości. Czy takie osoby mogą po latach bez przeszkód wrócić do kraju lub bez problemów uzyskać — tak niekiedy dla nich istotne — zaświadczenie o niekaralności? Czy można w ten sposób skutecznie uniknąć wykonania kary i odbycia wyroku?
W większości przypadków niestety nie.
Jak działa list gończy i gdzie organy ścigania mogą Cię aresztować za przestępstwo?
Pamiętam jak kiedyś zgłosiła się do mnie rodzina Klienta, który po kilkunastu latach spędzonych w Wielkiej Brytanii przyjechał odwiedzić swoich krewnych w kraju. Na lotnisku w Warszawie został przywitany przez policjantów, w kominiarkach i długą bronią. Którzy po tym jak wyszedł z samolotu powalili go na ziemię, zakuli w kajdanki i przewieźli do aresztu we Wrocławiu, w celu postawienia zarzutów popełnienia przed kilkunastoma laty przestępstwa.
Rodzina Klienta była zrozpaczona. Byli przekonani, że Klient za granicą ułożył sobie życie, znalazł uczciwą pracę i ustatkował się. Tymczasem sposób jego zatrzymania sugerował, że wplątał się w coś bardzo poważnego.
Tego samego dnia skontaktowałem się z prokuratorem, przedstawiłem upoważnienie do obrony wystawione przez matkę Klienta i zapoznałem się z aktami sprawy. Teczka była bardzo cienka. Kilka dokumentów – zeznanie świadka, jakieś stare fotografie, postanowienie o tymczasowym aresztowaniu, list gończy i postanowienie o przedstawieniu zarzutów, zawierające opis czynu karalnego, którego dopuścił się mój Klient. Kilka razy przetarłem oczy ze zdziwienia zanim dotarło do mnie co przeczytałem: Zabór mienia w postaci prawego siedzenia oraz koła zapasowego do samochodu fiat 126p w roku 1999r.
Klient nie był szefem międzynarodowej organizacji przestępczej zajmującej się przemytem narkotyków, ani płatnym zabójcą. Jako 19-latek ukradł z kolegą siedzenie od malucha i koło zapasowe. Niedługo potem wyjechał z kraju, ale postępowanie karne zostało już wszczęte. Prokurator go nie umorzył. Nie mogąc ustalić miejsca pobytu podejrzanego, sporządził postanowienie o przedstawieniu zarzutów. A następnie zwrócił się do sądu o wydanie postanowienia o tymczasowym aresztowaniu oraz listu gończego i zapomniał o sprawie. List “wisiał” przez kilkanaście lat, aż w końcu Klient został zlokalizowany przez Policję i zatrzymany. W sumie normalna rzecz, ale że działo się to wszystko na lotnisku wyszło dosyć widowiskowo.
Rodzina odetchnęła z ulgą, a na skutek mojej interwencji Klient po paru dniach opuścił areszt, płacąc niewielką grzywnę, na którą zgodził się prokurator. Po roku od wykonania grzywny skazanie uległo zatarciu i Klient miał nareszcie czystą kartotekę, co potwierdziło uzyskane przeze mnie zaświadczenie z Krajowego Rejestru Karnego. Za to, o zatrzymaniu na lotnisku będzie mógł opowiadać kolegom w londyńskim barze.
Czy zostanę zatrzymany na lotnisku, jeśli mam do wykonania karę pozbawienia wolności lub jestem poszukiwany?
Dlaczego opowiadam Ci tę historię? Bo pomimo tego, że zakończyła się ona szczęśliwie wiązała się z wielkim stresem i niepewnością, zarówno dla rodziny Klienta, która umierała ze strachu, jak i jego samego. Wystarczy powiedzieć, że Klient spędził w areszcie kilka nocy, w jednej celi z zawodowymi kryminalistami.
Tymczasem bardzo łatwo było tej całej sytuacji uniknąć, ale trzeba było działać zanim Klient zdecydował się na przyjazd do kraju.
To tak naprawdę bardzo proste. Wiele osób, które wyemigrowało zwraca się do mnie o pomoc w takich właśnie sprawach. Wiedzą, że kiedyś, kilka lub kilkanaście lat temu, toczyło się przeciwko nim postępowanie karne, ale nie znają szczegółów.
W takiej sytuacji w pierwszej kolejności ustalam czy został wydany za Klientem list gończy. Dzięki temu jestem w stanie ustalić o jaki czyn toczy się postępowanie i jaki prokurator je prowadzi. Już na tym etapie mogę stwierdzić, czy karalność danego przestępstwa już ustała, czy jeszcze nie (więcej o tym czym jest przedawnienie karalności i czym różni się od zatarcia skazania możesz przeczytać tutaj)
Europejski nakaz aresztowania – kiedy sąd może go wydać?
Mój Klient i tak miał szczęście, że nie zostało wydane z nie ENA – czyli europejski nakaz aresztowania.
Wniosek o umorzenie postępowania
Jeśli minął już okres karalności składam do prokuratury wniosek o umorzenie postępowania. Jeśli nie, kontaktuję się z prokuratorem. Musisz wiedzieć, że dla organów ścigania najważniejsza jest statystyka, a każda zakończona sprawa jest na wagę złota. To w jaki sposób się ona zakończy ma drugorzędne znaczenie. Oferując prokuratorowi możliwość zakończenia sprawy, która toczy się, a tak naprawdę zalega od kilkunastu lat, można wiele wynegocjować. Mam tu na myśli działania całkowicie zgodne z prawem. Przepisy prawa za większość przestępstw przewidują kary w pewnych widełkach. Np. mojemu Klientowi za kradzież koła zapasowego z malucha groziło od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności. W takim przypadku, zamiast kary pozbawienia wolności, można było orzec grzywnę. Wysokość takiej grzywny wahała się w przedziale od kilkuset do kilku tysięcy złotych.
Sprawa może zakończyć się w ten sposób, że prokurator ustali ze sprawcą lub jego adwokatem odpowiednią karę i złoży do sądu wniosek o jej wymierzenie. Jak się zapewne domyślasz, jeśli wina Klienta nie budzi wątpliwości, proponuję prokuratorowi najniższą możliwą karę przewidzianą za dane przestępstwo. A tam gdzie to możliwe umorzenie lub warunkowe umorzenie postępowania. Zazwyczaj ustalamy taką karę, która najszybciej ulegnie zatarciu i wykreśleniu z kartoteki karnej Klienta. I nie będzie blokowała jego przyszłości na emigracji.
Prokurator ma do wyboru dwie opcje albo sprawa będzie dalej mu “zalegać”, albo zgodzi się na moją propozycję. Z reguły wybiera to drugie wyjście. Zwróć jednak uwagę na to, że taką pozycję negocjacyjną mam tylko wtedy, kiedy Klient jest za granicą. Prokurator nie może go znaleźć, ani żądać ode mnie, żebym wskazał miejsce w którym przebywa (adwokat Klienta nie musi, a nawet nie może na takie pytanie odpowiadać).
Sprawa komplikuje się, kiedy Klient zostanie już zatrzymany w kraju i sprowadzony do aresztu. Wtedy to prokurator jest górą w negocjacjach. Dlatego nie warto ryzykować, tylko uporządkować sprawy związane z błędami młodości raz i na zawsze.